Polski historyk: Żydzi kolaborowali z Hitlerem. „Zdrajcy Polski”
Szokująca okładka polskiego magazynu.
- Już w pierwszych dniach wojny żydowscy mieszkańcy wielu polskich miast i miasteczek witali uroczyście wkraczające do nich oddziały niemieckiego Wehrmachtu. Tak było m.in. w Łodzi i Pabianicach, gdzie z inicjatywy miejscowych Żydów zbudowano nawet ukwiecone triumfalne bramy, a delegacje żydowskich kahałów na czele z rabinami witały niemieckich żołnierzy chlebem i solą – napisał były funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa, historyk dr Leszek Pietrzak w magazynie „Historia Bez Cenzury”.
- Taka postawa wynikała z typowej dla Żydów kalkulacji politycznej, która w przeszłości objawiała się u nich wiele razy. Gdy wybuchła wojna, spora część Żydów była przekonana, że wystarczy jedynie respektować niemiecki porządek, aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Przyjęcie takiego punktu widzenia w oczywisty sposób nakazywało potępienie tego, co było wcześniej – przedwojennego polskiego państwa, które w ich ocenie nie było nawet w stanie się obronić. Jeszcze bardziej uwidoczniło się to, gdy 17 września uderzyli na nie od wschodu Sowieci. W wielu miastach i miasteczkach na Kresach Wschodnich równie triumfalnie Żydzi witali sowieckich okupantów. W ich zachowaniu była niejednokrotnie nie tylko radość z powodu upadku Rzeczypospolitej, ale i drwina z klęski Polaków – pisze historyk, cytując relacje świadków, według, których Żydzi mieli szydzić z napadniętych Polaków.
- Jednak na Kresach radość sporej części Żydów nie skończyła się wraz z powitaniem wkraczającej Armii Czerwonej. Już od pierwszych dni po wkroczeniu Sowietów setki kresowych Żydów czynnie zaangażowały się we współpracę z sowieckim aparatem okupacyjnym. Żydzi służyli w „czerwonej milicji”, wchodzili w skład wszelkich komitetów „selrad” i innych gremiów tworzonych pod nadzorem Sowietów. Mało tego, niejednokrotnie wykazywali przy tym swoje osobiste zaangażowanie. Tak było m.in. w wielu miejscowościach na Polesiu i Wołyniu, gdzie z inicjatywy Żydów sowieckie władze zabroniły nawet używania języka polskiego. Tak było też w lutym 1940 r., gdy zaczęły się masowe deportacje polskiej ludności Kresów – dodaje autor.
Źródło: Historia Bez Cenzury
witam, jesteście śmieszni, proszę poczytać o tym co działo się w takich miejscowościach jak: Naliboki, Koniuchy, Brzostowica, Skidle, jak po zapoznaniu sie z tymi wydarzeniami będzie mało, uprzedzam że jest więcej, proszę szukać, internet jest po stronie faktów. Ja jako Polak nie mam się czego wstydzić, Niemiec, Żyd, Banderowiec, już tak!